To nie oznacza, że sprzątanie pokoju uspokaja zaaferowany umysł. Może ono chwilowo poprawić samopoczucie, ale jest to tymczasowa ulga, gdyż tak naprawdę nie zajęłaś się prawdziwą przyczyną niepokoju. Jeżeli poprzestaniesz tylko na chwilowej poprawie samopoczucia, jaką przynosi posprzątanie fizycznej przestrzeni, nigdy nie rozpoznasz potrzeby oczyszczenia przestrzeni emocjonalnej. Tak właśnie było w moim przypadku. Skupiałam się na chwilowej potrzebie wprowadzenia ładu w pokoju i tak dużo czasu zajmowało mi zabranie się do nauki, że nie uzyskiwałam dobrych ocen.
Wyobraźmy sobie nieuporządkowany pokój. Bałagan nie powstaje sam. To ty, jako mieszkaniec pokoju, bałaganisz. Jest takie porównanie: „Nieuporządkowany pokój podobny jest do umysłu, w którym panuje zamęt”. Ja patrzę na to w ten sposób: nieporządek w pokoju przejawia się nie tylko w fizycznej przestrzeni. Widoczny nieład odwraca naszą uwagę od jego prawdziwego źródła. Bałaganienie odwraca naszą uwagę od prawdziwego źródła chaosu. Jeżeli w czystym pokoju nie czujesz się odprężona, spróbuj zmierzyć się ze swoim poczuciem niepokoju. Łatwiej będzie ci określić jego przyczynę. W uporządkowanym pokoju nie będziesz miała wyboru i będziesz musiała przyjrzeć się swoim wewnętrznym stanom. Widać wtedy wszystkie sprawy, których unikałaś i którym powinnaś stawić czoło. Od momentu, kiedy zaczniesz sprzątać, poczujesz motywację do przestawienia swojego życia na nowe tory. Twoje życie zacznie się zmieniać. To dlatego uprzątnięcie domu powinno odbyć się sprawnie. Pozwoli ci zająć się naprawdę ważnymi sprawami. Sprzątanie to tylko narzędzie, a nie ostateczny cel. Kiedy tylko w domu zapanuje porządek, twoim prawdziwym celem powinno być wprowadzenie upragnionych zmian w życiu.