Zalecam moim klientom, żeby nie pokazywali zawartości worków z rzeczami, których się pozbywają, zwłaszcza swoim rodzicom i członkom rodziny. Oczywiście nie ma się czego wstydzić. Sprzątanie to nic złego. Jednakże rodzice przeżywają duży stres, kiedy widzą, co dzieci wyrzucają. Już sama ilość rzeczy może wywołać u rodziców obawy, czy ich dziecko przeżyje, mając tę niewielką ilość rzeczy, która została. W dodatku – chociaż wiedzą, że powinni się cieszyć z niezależności i dojrzałości swoich dzieci – często trudno im znieść widok wyrzucanych ubrań, zabawek i pamiątek, zwłaszcza jeżeli zostały one podarowane przez nich. Niepokazywanie swoich śmieci innym jest przejawem troski o ich komfort psychiczny. Chroni rodzinę przed gromadzeniem większej ilości rzeczy, niż potrzebuje, albo z której może skorzystać. Aż do tego momentu twoi bliscy byli w pełni zadowoleni z tego, co mieli. Kiedy domownicy zobaczą, co zdecydowałaś się wyrzucić, mogą poczuć się winni z powodu takiego marnotrawstwa, jednakże wszystkie rzeczy, które wyłowią z twoich zasobów, powiększą zbędny balast w ich domach. Powinniśmy się więc wystrzegać zmuszania ich do noszenia tego ciężaru.
W przeważającej liczbie przypadków, to matka zabiera rzeczy od córki, a jednak rzadko później korzysta z pozyskanych ubrań. Pięćdziesięciolatki i sześćdziesięciolatki, z którymi pracuję, zawsze w końcu wyrzucają ubrania po córkach, nie mając ich uprzednio ani razu na sobie. Powinniśmy unikać sytuacji, w których uczucia matki do córki staną się ciężarem. Oczywiście nie ma nic złego w tym, żeby członkowie rodziny skorzystali z rzeczy, których nie potrzebujesz. Jeżeli mieszkasz z rodziną, możesz bliskich zapytać tuż przed rozpoczęciem sprzątania: „Czy planowaliście coś kupić?” Może znajdzie się coś, co będzie im potrzebne i będziesz mogła to ofiarować jako prezent.