Jaki pierwszy problem przychodzi ci do głowy, kiedy myślisz o sprzątaniu? Wielu ludzi mówi o przechowywaniu rzeczy. Moi klienci często pytają, co i gdzie przechowywać. Rozumiem, skąd bierze się to pytanie, ale niestety, to nie jest sedno sprawy. Określenie „magazynowanie” jest mylące. W artykułach na temat skutecznego przechowywania rzeczy czy też w opisach na pojemnikach do ich magazynowania pojawiają się stwierdzenia, jak prosto można uporządkować rzeczy: „błyskawicznie zorganizuj przestrzeń w domu”, bądź „szybkie i łatwe sprzątanie”. Natura ludzka lubi proste rozwiązania i większość ludzi skwapliwie korzysta z metod przechowywania, które obiecują łatwe sposoby na pozbycie się nadmiaru. Przyznaję, że i ja ulegałam mitowi magazynowania rzeczy.
Jako zapalona czytelniczka poradników dla gospodyń domowych, kiedy tylko czytałam artykuł na temat przechowywania i układania rzeczy, natychmiast starałam się wprowadzić wskazania w życie. Robiłam szuflady z pudełek po chusteczkach i rozbijałam świnkę skarbonkę, żeby kupić zmyślne gadżety do przechowywania rzeczy. W gimnazjum w drodze ze szkoły wstępowałam do sklepu z artykułami do majsterkowania, żeby sprawdzić najnowsze produkty.
Tylko czasami to wszystko nie mieści się w mieszkaniu. Ja mam 43 metry swojego M + małą piwnicę, w której trzymam rowery. Mieszkanie ma pełno schowków umiejętnie zaprojektowanych, ale wielu rzeczy (np. mebli, foteli, sprzętu budowlanego) nie jestem w stanie pomieścić. Korzystam z usług warszawskiej firmy Besto. To przechowalnia mienia. Jak zobaczyłam ile tam jest zgromadzonych rzeczy, to szczęka mi opadła. Ludzie często korzystają z tego typu udogodnień i nie ma się co dziwić.