Pewnego dnia po szkole otworzyłam drzwi do pokoju i jak zwykle zaczęłam sprzątać. Na widok nieładu załamałam się. „Nie chcę już sprzątać” – krzyknęłam. I się rozpłakałam. Siedziałam na środku pokoju i zaczęłam się zastanawiać. Spędziłam trzy lata na sprzątaniu i wyrzucaniu rzeczy, a mój pokój wciąż wydawał się zagracony. Czy ktoś mógłby mnie oświecić, dlaczego mój pokój nie jest uporządkowany, chociaż tak bardzo się staram? Chociaż nie wypowiedziałam tego na głos, wykrzyczałam te słowa w duchu. Nagle usłyszałam głos:
„Przyjrzyj się temu, co jest wokół”.
Co masz na myśli? Codziennie patrzę na mój pokój z taką intensywnością, że mogłabym w nim wywiercić dziurę wzrokiem. To była moja ostatnia myśl, zanim zasnęłam na podłodze. Gdybym była mądrzejsza, dużo wcześniej zdałabym sobie sprawę, że takie neurotyczne skupienie na wyrzucaniu, może tylko przynieść frustrację. Dlaczego? Bo należy się skupić na tym, co chcemy zatrzymać, a nie na tym, czego chcemy się pozbyć.
Kiedy się obudziłam, od razu wiedziałam, co miał na myśli głos w mojej głowie: „Przyjrzyj się temu, co jest wokół”. Byłam tak skupiona na tym, co wyrzucić, na pokonywaniu niewidzialnych przeszkód wokół, że zapomniałam cieszyć się rzeczami, które kochałam i chciałam zatrzymać. To doświadczenie nauczyło mnie, że najlepszym sposobem na dokonanie wyboru tego, co chcę zatrzymać, a czego chcę się pozbyć, to wzięcie każdego przedmiotu do ręki i zadanie sobie pytania: „Czy to daje mi radość?”. Jeśli tak, zatrzymaj ten przedmiot. Jeśli nie, wyrzuć go. To nie tylko najprostszy, ale i najbardziej precyzyjny miernik.
Twoje wątpliwości może budzić skuteczność takiego mglistego kryterium, ale chodzi o to, jak obchodzisz się z każdym przedmiotem. Nie otwieraj szafy i nie podejmuj decyzji w dwie sekundy, że wszystko, co znajduje się w szafie, daje ci radość. Powinnaś wziąć każde ubranie do ręki. Kiedy dotykasz ubrania, twoje ciało reaguje. Jego reakcja na każdą rzecz jest inna. Przekonaj się sama.
Wybrałam taki punkt odniesienia z dwóch powodów. Po co w ogóle sprzątać? Jeżeli nie po to, żeby przestrzeń, w której żyjemy, i wszystkie posiadane przez nas rzeczy przyniosły nam szczęście, to nie ma to sensu. Najlepszym kryterium wyboru, co zatrzymać, a czego się pozbyć, jest odpowiedź na pytanie, czy zatrzymanie danej rzeczy da ci poczucie szczęścia i radości.
Czy jesteś zadowolony, nosząc ubrania, które cię nie cieszą?
Czy odczuwasz radość, otoczona stosami nieprzeczytanych książek, które nie poruszają twojego serca?
Czy sądzisz, że trzymanie akcesoriów, których nigdy nie wykorzystasz, przyniesie ci radość?
Odpowiedź na te pytanie powinna brzmieć: „nie”.
Wyobraź sobie, że żyjesz w przestrzeni, która mieści w sobie tylko rzeczy, które wywołują twoją radość. Czy nie o takim życiu marzysz? Zatrzymaj tylko te rzeczy, które przemawiają do twojego serca. Zaryzykuj i pozbądź się reszty. W ten sposób przestawisz swoje życie na nowe tory i zaczniesz żyć nowym życiem.