Książki nieprzeczytane cz.2

Pamiętam, jak udzielałam kiedyś lekcji prezesowi firmy, który chciał uporządkować swoje biuro. Jego półki wypełniały tytuły o skomplikowanych nazwach, jakich można się spodziewać po prezesie spółki, od takich klasyków jak Druckner czy Carnegie, po najnowsze bestsellery. Czułam się, jakbym weszła do księgarni. Na widok jego kolekcji, ogarnęły mnie złe przeczucia. Kiedy zaczął sortować swój księgozbiór, przełożył mnóstwo książek na stos „do zatrzymania”, oświadczając, że jeszcze ich nie przeczytał. Kiedy skończył, w dalszym ciągu miał 50 pozycji, a zbiór pomniejszył się tylko odrobinę. Kiedy zapytałam go, po co je trzyma, udzielił mi klasycznej z mojej listy najbardziej prawdopodobnych odpowiedzi: „Ponieważ chciałbym ją kiedyś przeczytać”. Na podstawie osobistego doświadczenia mogę od razu na to odpowiedzieć, że „kiedyś” nie nadchodzi nigdy.

Jeżeli przegapiłaś okazję przeczytania książki, kiedy ktoś ci ją polecił albo jest to książka, którą od dawna zamierzałaś przeczytać, czas odpuścić. Być może kiedy ją kupiłaś, miałaś szczery zamiar przeczytać ją, ale jeżeli nie zrobiłaś tego do tej pory, to znaczy, że książka ta miała pokazać ci, że jej nie potrzebujesz. Nie ma także powodu kończyć książek przeczytanych do połowy. Widocznie miały być przeczytane tylko w części. Pozbądź się nieprzeczytanych książek. O wiele lepiej będzie, jeżeli przeczytasz tę książkę, która przyciąga twoją uwagę teraz, niż taką, która od lat pokrywa się kurzem.

Posiadacze dużych zbiorów są także przeważnie pilnymi uczniami. Stąd widuję tyle encyklopedii i podręczników na półkach moich klientów. Można tu wymienić całe spektrum podręczników i przewodników od księgowości, przez filozofię, podręczniki do nauki obsługi komputera po aromaterapię i malarstwo. Niekiedy zadziwia mnie rodzaj umiejętności, jakimi interesują się moi klienci. Wielu z nich trzyma także stare podręczniki ze szkoły i zeszyty z czasów, gdy uczyli się pisać.

Jeżeli w twoim księgozbiorze znajdują się egzemplarze, które można zaliczyć do tej kategorii, nalegam, abyś porzuciła myśl, że kiedyś je wykorzystasz i pozbyła się ich już dziś. Dlaczego? Dlatego że istnieje nikła szansa, że kiedykolwiek po nie sięgniesz. Mniej niż 15 procent moich klientów wykorzystuje takie książki. Kiedy wyjaśniają, skąd u nich przywiązanie do takich książek, zwykle mówią o tym, że „któregoś dnia” po nie sięgną. „Chciałbym to kiedyś postudiować”, „Nauczę się tego, kiedy będę miała trochę więcej czasu”, „Sądziłem, że przyda mi się w nauce angielskiego”, „Chciałem opanować podstawy księgowości, bo pracuję w zarządzaniu”. Jeżeli jeszcze nie zrealizowałaś swojego pomysłu, to wyrzuć tę książkę. Tylko pozbywając się książki, będziesz w stanie stwierdzić, jak bardzo zależy ci na danym temacie. Jeżeli twoje chęci się nie zmieniły po jej wyrzuceniu, oznacza to, że miałeś dobre przeczucia. Jeżeli po wyrzuceniu książki będzie ci na niej tak bardzo zależało, że będziesz chciała ją kupić – zrób to, ale tym razem przeczytaj ją.